PSYCHOTESTY: APARATURA cz.4

PSYCHOTESTY: APARATURA cz.4
Dzień dobry, dziś kolejna część o tym, jak wygląda część aparaturowa badania psychologicznego przeprowadzanego w pracowni psychologicznej. Omówiłam już najważniejsze elementy czyli badanie czasu reakcji i koordynacji wzrokowo-ruchowej, ostatnio wspomniałam Wam o coraz rzadziej wykonywanym przez psychologów badaniu, czyli ocenie widzenia przestrzennego za pomocą stereometru. Dziś chcę Wam opisać jak wygląda badanie w ciemni. I choć podobnie jak badanie na stereometrze, badanie w kabinie ciemniowej wypadło z obligatoryjnych elementów badania psychologicznego, to w przeciwieństwie do oceny widzenia stereoskopowego, które nie jest już obligatoryjne dla kierowców zawodowych, ocena wrażliwości na olśnienie i widzenia zmierzchowego ciągle jest, nawet jeśli nie przeprowadza jej psycholog. Mówiąc o badaniu w ciemni, mam na myśli właśnie badanie widzenia zmierzchowego i wrażliwości na olśnienie. W pracowniach psychologicznych to badanie wykonuje się najczęściej w ciemni, w gabinetach okulistycznych raczej za pomocą sprzętów typu testery widzenia.

W starej metodyce można przeczytać, że celem takiego badania jest ocena możliwości percepcyjnych osoby badanej, niezbędnych do prowadzenia pojazdu w warunkach nocnych, a w szczególności zbadanie adaptacji wzroku i wrażliwości na olśnienie. Jako, że jest to badanie jakby nie patrzeć funkcji wzrokowych, ustawodawca zdecydował, że od 2014 roku to nie psychologowie będą wykonywać to badanie. A przynajmniej nie jako obligatoryjną część badania i nie jako coś, czego wynik może zaważyć o tym, jakiej treści orzeczenie psychologiczne zostanie wydane. I tak jak z badaniem widzenia stereoskopowego nie ma u okulisty problemu, tak z badaniem widzenia zmierzchowego i wrażliwości na olśnienie już tak. I często i tak psycholodzy w pracowniach wykonują to badanie jako konsultację. Bo dalej np. w przypadku kierowców zawodowych funkcje te muszą być prawidłowe. Ponad to często badanie pojazdu służbowego jest właśnie badaniem jedynie w ciemni. 

Trochę teorii.
Prowadzenie pojazdu wymaga korzystania z dwóch poziomów percepcji wzrokowej.Na pierwszym poziomie posługujemy się głównie widzeniem centralnym. Dzięki niemu rozpoznajemy poszczególne obiekty, przedmioty. Na drugim poziomie korzystamy najczęściej z widzenia peryferycznego, które odpowiada za orientację przestrzenną w otoczeniu. Kierowca kieruje swój wzrok w punkt znajdujący się dość daleko, rozpoznaje zagrożenia, planuje manewr i następnie przenosi wzrok dalej w poszukiwaniu kolejnego istotnego elementu drogi. Wtedy nadzór nad wykonaniem manewru przejmuje widzenie peryferyczne, umożliwiające ocenę, czy ruch pojazdu przebiega zgodnie z planem, jednak nie umożliwiające już tak dokładnej świadomej analizy pola widzenia. Jeśli pojawi się gwałtowne zagrożenie w pobliżu samochodu kierowca zmuszony jest do ponownego „centralnego” spojrzenia na kluczowe elementy zmienionej sytuacji w celu zmiany planu działania (Tarnowski, 2012). Oba te poziomy funkcjonują równolegle, w komplementarny sposób odpowiadając za planowanie i koordynację jazdy. Ponad to należy zauważyć, że widzenie człowieka dzieli się, w zależności od ilości światła docierającego do oka na: fotopowe, mezopowe  i skotopowe.

  • Widzenie fotopowe (inaczej widzenie dzienne) – oznacza pracę ludzkiego narządu wzroku w warunkach normalnych, czyli przy ilości światła wystarczającej do pełnego wykorzystania możliwości zmysłu wzroku.
  • Widzenie skotopowe (widzenie nocne) – oznacza pracę ludzkiego narządu wzroku w warunkach skrajnie niekorzystnych, czyli przy znikomej ilości światła.
  • W miarę spadku natężenia oświetlenia otoczenia, widzenie fotopowe przechodzi w fazę przejściową zwaną widzeniem mezopowym (częściowa utrata postrzegania barw), by wreszcie osiągnąć minimalny stan pracy ludzkiego oka zwany widzeniem skotopowym (świat w skali szarości).

Nasze oko jest zbudowane w taki sposób, że na siatkówce znajdują się dwa rodzaje komórek światłoczułych: czopki (aktywne w świetle dziennym) i pręciki (aktywne po zmierzchu). Są rozłożone nierównomiernie (czopki w centrum, pręciki pokrywają całe pole widzenia).
Tyle teorii, przejdźmy do samego badania.

Jak wyglądanie badanie w ciemni?
Zazwyczaj sprzęt do badań tych funkcji jest podobny. Składa się z pierścienia Landolta służącego do oceny widzenia zmierzchowego i noktometru do oceny wrażliwości na olśnienie. Czasem te aparaty są zintegrowane jak w przypadku noktoscopu firmy GPE Psychotronics.  Tak naprawdę to, co jest

Pierścień Landolta

badanie w ciemni to po pierwsze minimalny próg wrażliwości zmysłowej, czyli po kilkuminutowej adaptacji do ciemności, osoba badana jest poproszona o rozpoznanie przerwy w tzw. pierścieniu Landolta. Najczęściej przerwa jest usytuowana u góry, na dolne, z lewej lub prawej strony. Często też można ustawić przerwę w pierścieniu posługując się określeniem godzinowym czyli np. na 11-stej. Ta przerwa, jak i cały pierścień są coraz bardziej widoczne. Osoba badana albo sama naciska przycisk, kiedy jest w stanie określić położenie przerwy, albo też mówi na głos swoją odpowiedź i to psycholog zatrzymuje badanie. Często wynikiem jest czas, po którym osoba badana jest w stanie wskazać, gdzie znajduje się przerwa. Drugi pomiar czyli wrażliwość na olśnienie polega na tym, że osoba badana jest oślepiona ostrym światłem. Co prawda nie powinna bezpośrednio się w nie wpatrywać, zazwyczaj są gdzieś umieszczone litery, które osoba badana ma czytać, co też daje psychologowi gwarancję, że osoba badana np. nie zamknęła oczu. Po zgaśnięciu światła, osoba badana musi rozpoznać kształt figury, która jest słabo widoczna. Wraz z upływem czasu staje się coraz łatwiej rozpoznawalna. Wynikiem jest czas.

GPE Psychotronics

To co zarzuca się takiemu badaniu w ciemni, to to, że jest ono przeprowadzane w warunkach skotopowych, które faktycznie nie występują w ruchu drogowym. I też nie ma podstaw empirycznych by szukać związku między tym widzeniem a np. wypadkowością. Zresztą chciałabym Wam serdecznie polecić artykuł Profesora Tarnowskiego właśnie o widzeniu zmierzchowym. Możecie go przeczytać w całości tutaj. Z wniosków z badań Pana Profesora wynika, że bardziej obiektywnym testem byłoby badanie kontrastu w warunkach dziennych i mezopowych, a także badanie wrażliwości na olśnienie, ale w warunkach mezopowych. I właśnie w takich warunkach badanie odbywa się na sprzętach typu testery widzenia. Tam najczęściej badany zakłada specjalnie okulary, w których się adoptuje, a następnie przykłada głowę do aparatu i odbywa się badanie. Analogicznie też trzeba wskazać przerwy w pierścieniu Landolta. Plusem takiej adaptacji jest to, że okulary umożliwiają osobie badanej np.czytanie. 

Psycholog jeśli wykonuje to badanie, to w ramach konsultacji. To zawsze lekarz będzie decydował o  dalszym losie pacjenta. Należy też pamiętać, że niektóre choroby oczu jak zaćma wpływają na wynik takiego badania, ale też często po zabiegu, taka osoba przechodzi badanie w ciemni bezproblemowo. Byłoby dobrze, gdyby psycholodzy i lekarze współpracowali orzekając czyjąś zdolność lub niezdolność. Ponad to wielu lekarzy niechętnie stosuje kody ograniczające w prawie jazdy. I tak jak często spotyka się kody dotyczące konieczności prowadzenia samochodu w okularach czy soczewkach, tak inne nie są już tak chętnie wykorzystywane, a są też takie, które np. dopuszczają prowadzenie auta w warunkach dziennych.

Magdalena Wit-Wesolowska

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Powrót na górę
error: Content is protected !!