Witajcie, dzisiaj w zasadzie mam dla Was ostatnią część dotyczącą aparatury do badań psychologicznych. Wpis będzie bardzo krótki, gdyż chcę Wam opowiedzieć o dwóch aparatach: jeden z nich, to taki który kiedyś był obowiązkowy, a drugi jest ciekawostką. Pierwszym aparatem, o
którym chciałam Wam króciutko wspomnieć to wirometr. Wirometr wypadł z badań psychologicznych. I dobrze! Bo moim zdaniem niekoniecznie badał to, co miał badać. Przytoczę Wam co to jest za aparat, bardziej w formie ciekawostki, bo chyba nikt już tym nie bada. Zdaję sobie sprawę, że pewnie w wielu pracowniach jest on na wyposażeniu. Wirometr miał za zadanie sprawdzać umiejętność oceny prędkości obrotowej. Myślę, że czasem bardziej mógłby posłużyć jako aparat do badania niezdecydowania czy nadmiernej pobudliwości albo nerwowości :). Aparat składa się z dwóch tarcz. Jedna z nich jest wzorcowa. Badanie polega na porównywaniu prędkości, szybkości dwóch wirujących tarcz. Jedna – ta wzorcowa – obraca się ze stałą prędkością, drugiej prędkość raz maleje, raz wzrasta. Osoba badana musi za pomocą przycisku zareagować w momencie, gdy prędkość obu tarcz jest identyczna. Badanie wykonywane jest w 3 prędkościach. Tak jak wspomniałam tego badania praktycznie się już nie wykonuje.
Drugi aparat, o którym chcę Wam wspomnieć to równoważnia. W gabinecie, w którym pracuję, jest
on na wyposażeniu. Nie jest jakoś często wykorzystywany, ale czasami przy badaniach osób pracujących na wysokości powyżej 3 metrów, przeprowadza się taką próbę na równoważni. O dziwo, jest to badanie, do którego osoby badane podchodzą z pewnym entuzjazmem i zaciekawieniem, komu lepiej pójdzie. Równoważnia to taki przyrząd do diagnostyki zaburzeń zmysłu równowagi. Wiadomo, że tym głównie zajmują się neurolog i laryngolog. Badanie polega na tym, że należy stanąć na równoważni, wyciągnąć ręce w bok i wpatrywać się w wirującą tarczę. No i nie
spaść 🙂 Zdarzyło mi się kilkukrotnie, że osoby, które nie poradziły sobie z próbą na równoważni, wypadły też „gorzej” na innych elementach badania psychologicznego i wręcz w wywiadzie same przyznały się, że nie chcą pracować na wysokości, że mają lęk wysokości itp.
Wspomniałam o tych aparatach, gdyż zależało mi, aby wpis o aparaturze był jak najbardziej kompletny. Mam nadzieję, że nie pominęłam żadnego. Wspomnę Wam jeszcze o tensorze, ale to przy części dotyczącej koncentracji uwagi. No i standardowo zapraszam na filmik 🙂